Żur z kiełbasą, na wędzonych kościach czy z jajkiem? Oto jest pytanie! W Brześciu Kujawskim już po raz XIV odbył się konkurs na najlepszy Żur Kujawski. To wydarzenie na stałe wpisało się w kalendarz lokalnych imprez i co roku przyciąga zarówno mieszkańców, jak i miłośników tradycyjnej kuchni z całego regionu. Tradycyjnie nad bulgoczącymi kociołkami unosił się apetyczny zapach świeżo gotowanego żuru, a uczestnicy — od najmłodszych po doświadczonych kucharzy — prezentowali własne, często pilnie strzeżone receptury. Bo choć przepisów na żur jest wiele, to każdy twórca wierzy, że to właśnie jego wersja podbije podniebienia jury. Nie zabrakło także przedstawicieli władz samorządowych i wojewódzkich, którzy nie tylko kibicowali uczestnikom, ale również pomagali przy gotowaniu i pilnowali, by żur gotował się jak należy.
Aby mieszkańcy Brześcia i okolicznych miejscowości mogli spokojnie spróbować serwowanych dań, przygotowano specjalne stoły biesiadne. Każdy mógł skosztować żurku i spędzić czas w miłej, rodzinnej atmosferze. A po degustacji – koncerty i zabawa do późnych godzin. Całe popołudnie upłynęło więc pod znakiem pysznego jedzenia i dobrej rozrywki.
Jak co roku zwycięzca może być tylko jeden. Kluczem do sukcesu jest doskonały smak, odpowiednia kompozycja składników i to coś, co sprawia, że kubki smakowe jurorów szaleją z zachwytu.
Dłuższa relacja z wydarzenia już dziś w magazynie Pulsometr.