Przez cały weekend media społecznościowe we Włocławku żyły doniesieniami o działalności Piotra Ordona, dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji. W ciągu ostatnich dni pojawiły się dwa poważne zarzuty. Jeden dotyczy wykorzystania służbowego samochodu do celów prywatnych, a drugi związany z bezprawnym przejęciem lokalu w Krytej Pływalni „Delfin”.
W niedziele opublikowano list, w którym anonimowy autor oskarża Ordona o codzienne korzystanie z samochodu służbowego na trasie z Wieńca do pracy i z powrotem. Wszystkie koszty – paliwo, ubezpieczenie, przeglądy – miały być pokrywane z miejskiego budżetu. Co więcej, pracownicy OSiR, rzekomo ze strachu przed utratą pracy, mieli być zmuszani do mycia pojazdu dyrektora na terenie Parku na Słodowie. Monitoring obiektu ma potwierdzać te doniesienia. Władze miasta tłumaczą, że o sprawie dowiedzieli się z mediów społecznościowych.
Równolegle toczy się inna sprawa – historia Jakuba i jego matki. W styczniu 2024 roku według ich opinii zostali bezprawnie wyrzuceni z prowadzonej przez siebie kawiarni w Krytej Pływalni „Delfin”. OSiR wymienił zamki w lokalu, zanim zapadł wyrok eksmisyjny. Po kilku miesiącach lokal trafił na przetarg. Wygrał go pracownik OSiR.
Podczas posiedzenia komisji skarg, wniosków i petycji matka przedsiębiorcy opowiedziała o dramatycznych kulisach sprawy. W desperacji miała błagać Ordona na kolanach o pomoc. Dyrektor odmówił jakichkolwiek negocjacji. Komisja uznała skargę za zasadną i przekazała sprawę Radzie Miasta. Rada zdecyduje o dalszych losach dyrektora OSiR na sesji 25 marca. Tu ratusz jednak jest bardzo ostrożny w wydawaniu jakichkolwiek opinii, bo cały czas toczy się sprawa sądowa w tej sprawie.
Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, z którymi próbowaliśmy skontaktować się w sprawie tych kontrowersji, odmówili komentowania sytuacji Piotra Ordona. W rozmowie telefonicznej poinformowali nas, że czekają na zakończenie toczącego się postępowania oraz na wyjaśnienia dyrektora OSiR.