Ich dom może się zawalić. Czy w Kruszynie dojdzie do tragedii?

Budowana autostrada cieszy kierowców oraz lokalne władze, które szykują tereny dla nowych inwestorów. Entuzjazm gaśnie jednak w zestawieniu z codziennością osób, które mieszkają w pobliżu drogowego giganta. Państwo Mrowiccy z podwłocławskiego Ludwinowa od niemal 10 lat walczą o całkowity wykup gospodarstwa lub choćby odszkodowanie za zniszczenia powstałe na jego terenie

– Kiedy mieli tu wejść skierowaliśmy pierwsze pismo do wojewody  o przejęcie tego gospodarstwa w całości. Wiedzieliśmy, że po zaniżeniu jego wielkości i przy takiej budowie obok nie będzie tu dla nas życia Przez 8 lat Generalna  Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad była po prostu głucha, odpisywali, że nie widzą problemu tego gospodarstwa. Aż dopuścili do takiego stanu, że boimy się tu mieszkać- mówi Barbara Mrowicka, właścicielka gospodarstwa.

A obecny stan to pękające ściany wszystkich budynków, w tym także domu. Przyautostradowe miejsce obsługi podróżnych znajduje się zaledwie kilkadziesiąt metrów za ogrodzeniem. Zmniejszona o niemal 1/3 wielkość gospodarstwa nie pozwala na utrzymywanie się z rolnictwa i państwo Mrowiccy żyją z zasiłków. Czy mimo tak dramatycznej sytuacji Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie zamierza zmienić zdania?

– Eksperci przedstawili kilka przyczyn pękań, mówiąc m.in. o złej konstrukcji budynku, odwodnieniu pola, ale także wspomnieli właśnie o budowie autostrady. Budowa jest ubezpieczona, więc przekazaliśmy sprawę do firmy ubezpieczeniowej, która prowadzi postępowanie w tej sprawie – wyjaśnia Tomasz Okoński, rzecznik GDDKiA w Bydgoszczy.

Od ubezpieczyciela usłyszeliśmy natomiast, że sprawa została już załatwiona. Być może zawiniła poczta, bo list do generalnej dyrekcji od klikunastu dni nie może dotrzeć. Państwo Mrowiccy nieoficjalnie dowiedzieli się, że na wykup terenu szansy nie ma, a odszkodowanie za poniesione straty nie wyniesie więcej niż 130 tys zł. Do tematu wrócimy.

Data: 21 lutego 2014, 09:33