Tragedia Marcelka skłonila ich do tej inicjatywy. Co zrobią włocławianie?



 W sobotę ulicami Włocławka przejdą w marszu milczenia osoby poruszone tragedią małego Marcelka, pobitego przez konkubenta matki. Udział w marszu zadeklarowało już około 600 osób. O przemarszu powiadomiono ratusz, do wydarzenia przygotowuje się policja. Uczestnicy mają zebrać się pod katedrą i przejść ulicami Wyszyńskiego, Wieniecką, Budowlanych, Pogodną,  Sielską do domu dziecka, gdzie planują zostawić pieluchy, kosmetyki, zabawki i ubranka dla dzieci.

Dramatem, który w połowie lutego rozegrał się w jednym z domów przy ul. Wyszyńskiego we Włocławku żyła cała Polska. Dziś mężczyzna, który pobił dziecko siedzi w areszcie, a mały Marcelek ostatkiem sił walczy o życie.
W poniedziałek, 16 lutego br., do włocławskiego szpitala trafił niespełna dwuletni Marcel G. Chłopiec był nieprzytomny, na jego ciele znajdowały się  ślady mogące świadczyć o tym, że był bity. Karetka zabrała chłopca z jednego z mieszkań przy ul. Wyszyńskiego, gdzie została wezwana przez opiekującego się maluchem Patryka K. Mężczyzna początkowo twierdził, że dziecko spadło z wersalki podczas przewijania. Podejrzenia lekarzy skłoniły jednak mundurowych do zatrzymania włocławianina. Sąsiedzi, chociaż nie mogli uwierzyć w to co się stało, przyznają, że problemy w tej rodzinie zaczęły się wówczas, gdy do matki wprowadził się konkubent, czyli na początku stycznia.
Szybkie działania policji i prokuratury doprowadziły do druzgocącego finału. Okazało się, że dziecko zostało pobitę. 19 letni konkubent matki został błyskawicznie przesłuchany przez prokuraturę, od razu usłyszał zarzuty.
– Mężczyźnie przedstawiono zarzuty o to, że 19 lutego br. w mieszkaniu przy ul. Wyszyńskiego zadając uderzenia rękami w głowę oraz silnie uciskając i potrząsając dziecko spowodował u niego obrażenia w postaci licznych zasinień twarzy, tułowia i kończyn oraz krwawienia przymózgowego i podpajęczynówkowego z niewielkim obrzękiem mózgu – wyjaśnia Krzysztof Kwiatkowski, prokurator Prokuratury Rejonowej we Włocławku.
Mężczyzna przyznał się do winy. Tego samego dnia trafił na trzy miesiące do aresztu. Za spowodowanie ciężkiego, zagrażającego życiu, uszczerbku na zdrowiu grozi mu spędzenie za kratami nawet dziesięciu lat. Nieoficjalnie mówi się o tym, że 19-latek nie dostał na czas pieniędzy i swoją agresję wyładował na chłopcu.
Dziecko było w tak ciężkim stanie, że zostało przetransportowane śmigłowcem do szpitala im. Rydygiera w Toruniu. Obrzęk mózgu okazał się na tyle niebezpieczny, że lekarze postanowili wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej. Chociaż personel toruńskiego szpitala robił wszystko co tylko mógł stan zdrowia chłopca cały czas się pogarszał. Obecnie oddycha za niego respirator, ma hipotermię, przestają pracować kolejne organy. Lekarze przyznają, że tylko cud mógłby sprawić, żeby Marcelek odzyskał świadomość.
W całą sprawę od początku zaangażowani byli pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Matka chłopca była bowiem pod ich opieką, miała także przydzielonego asystenta rodziny. I to właśnie MOPR złożył do sądu wniosek o przekazanie młodszego syna kobiety, 8-miesięcznego Alana, do rodziny zastępczej. Takie rozwiązanie miało ułatwić jej podróże do toruńskiego szpitala.
– Początkowo wnioskowaliśmy, aby piecza zastępcza sprawowana była do czasu zakończenia kryzysu w rodzinie. Sąd orzekł jednak, aby umieścić dziecko w rodzinie zastępczej do czasu zakończenia procedury ograniczenia bądź pozbawienia praw rodzicielskich matki dziecka – wyjaśnia Piotr Grudziński, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie we Włocławku.
Dokładnie nie wiadomo, co było powodem takiej decyzji sądu, można tylko przypuszczać, że prowadzone przez prokuraturę postępowanie wykryło jakieś niepokojące zdarzenia mogące mieć wpływ na bezpieczeństwo chłopca. Rodzina, chociaż wcześniej nie było w niej żadnych interwencji, ma obecnie założoną tzw. niebieską kartę. Decyzję o objęciu ich takim nadzorem podjęli włocławscy policjanci.
– Dzięki niebieskiej karcie taka rodzina jest monitorowana. Tworzony jest interdyscyplinarny zespół, w skład którego wchodzą policjanci, pracownicy socjalni, nierzadko kurator, którzy mogą służyć pomocą w różnych dziedzinach – informuje Małgorzata Marczak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji we Włocławku.
W sytuacji wyraźnego pogorszenia stanu zdrowia chłopca prokuratura nie wyklucza zmiany zarzutów.

Laura Nawrocka


Tagi:

Medialne Centrum Kujaw Sp. z o.o.
ul. Świętego Antoniego 6
87-800 Włocławek

kom. 512 515 485
kom. 608 359 798
e-mail: sekretariat@kujawy.info

KRS: 0000306552
NIP: 8882998854
REGON: 340462591

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii. Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close