W dużych miastach znieczulica społeczna staje się coraz bardziej widoczna. Sąsiadów znamy głównie z widzenia – ograniczamy się do porannego „dzień dobry” czy krótkiej wymiany uprzejmości. Na tym kończy się nasza znajomość. Nie znamy swoich sąsiadów i niewiele o nich wiemy, co w sytuacjach kryzysowych może prowadzić do tragicznych skutków.
W miastach sytuacja staje się groźna, kiedy osoby starsze mieszkają samotnie. Zdarza się, że ktoś nagle zasłabnie w swoim domu, a nikt nie zwraca uwagi na fakt, że sąsiada nie widziano od kilku dni. Tego typu przypadki nie są rzadkością.
W naszym mieście mieliśmy przypadki, kiedy osoby starsze mieszkające samotnie nie były w stanie wezwać pomocy w sytuacjach zagrożenia zdrowia. Dopiero po długim czasie o śmierci tych osób informowali strażacy, których wezwali sąsiedzi – często zaniepokojeni nieprzyjemnym zapachem na klatce schodowej lub plamami na suficie sąsiada.
Nie tak dawno, bo w ubiegły poniedziałek, strażacy z jednostki pożarniczej nr 1 we Włocławku zostali wezwani przez mieszkańców bloku przy ulicy Celulozowej do interwencji do jednego z mieszkań. O interwencję poprosili zaniepokojeni sąsiedzi, którzy od piątku nie widzieli sąsiada. Jak się okazało, po wejściu do mieszkania, służby znalazły ciało 83-letniego mężczyzny. Okoliczności śmierci mężczyzny są prowadzone przez policję.
Społeczeństwo się starzeje, a model wielopokoleniowych rodzin, w których dzieci mieszkają z rodzicami, jest coraz mniej popularny. Często dzieci mieszkają daleko od rodzinnego domu, a seniorzy zostają sami, bez wsparcia bliskich. W odpowiedzi na te problemy samorządy starają się wprowadzać programy wsparcia, takie jak „bransoletki życia” – system tele opieki domowej. Jest to forma pomocy, dzięki której osoby starsze mogą w razie potrzeby szybko wezwać pomoc.
W pierwszym półroczu 2024 roku było ponad tys. zgłoszeń przez seniorów do służb medycznych, to pokazuje jak ważny i potrzebny jest ten projekt. Na program „bransoletki życia” przeznaczono 33 mln zł.