Rozpoczynamy nowy cykl, w którym sprawdzamy, jakie tematy najbardziej angażują mieszkańców Włocławka. Będziemy przyglądać się dyskusjom, komentarzom i kontrowersjom, które rozgrzewają lokalne media społecznościowe. Jednym z tematów, który ostatnio wywołał sporo emocji, jest pomysł radnej Eweliny Brodzińskiej. Włocławscy radni mogą wkrótce otrzymać specjalne legitymacje. Po co? To pytanie zadaje sobie wielu mieszkańców, a odpowiedź nie jest tak oczywista. Radna Ewelina Brodzińska uważa, że dokument pomoże radnym lepiej pełnić swoje obowiązki.
Niektórzy mieszkańcy obawiają się, że legitymacja radnego może wiązać się z dodatkowymi przywilejami. Wskazują, że dokument mógłby otworzyć drogę do ulg, takich jak darmowe przejazdy komunikacją miejską, bezpłatne bilety do kin i teatrów, a nawet zwroty kosztów paliwa. Pojawiają się także głosy, że legitymacja mogłaby być wykorzystywana jako sposób na unikanie mandatów, pod pretekstem pełnienia obowiązków służbowych.
Radny Jakub Girczyc z Lewicy podkreśla, że taka legitymacja nie jest mu potrzebna.
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości również są przeciwni takiemu rozwiązaniu.
Podobne stanowisko zajęli radni Platformy Obywatelskiej, którzy w rozmowie telefonicznej zaznaczyli, że pomysł ten jest ich zdaniem całkowicie zbędny i niepotrzebny.
Co ciekawe, to nie pierwsza interpelacja radnej Brodzińskiej, która wywołała lawinę komentarzy. Jeszcze w ubiegłym roku zawnioskowała o wymianę tabletów używanych przez radnych na sesjach na nowe oraz o to, by mieli je na wyłączność przez całą kadencję, a nie – jak jest obecnie – tylko na czas sesji i komisji.
Wygląda na to, że legitymacja radnych kolejny gadżet, który wywołuje więcej śmiechu niż realnych korzyści. Włocławek czeka na rozwój sytuacji, ale jedno jest pewne – ten temat jeszcze długo będzie komentowany w sieci.