Kolejne zarzuty działaczy SLD wobec dyrektora szpitala!

Niespełna miesiąc temu włocławscy działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej wystosowali szereg zarzutów wobec dyrektora włocławskiego szpitala. Lewica zwróciła uwagę na problemy kadrowe, stan budynków, redukcję dofinansowania ze strony zarządu województwa i fakt, że Marek Bruzdowicz pełni obowiązki dyrektora w dwóch szpitalach. To jednak nie koniec. Radni SLD idą za ciosem i przedstawiają kolejne nieprawidłowości.

– Mam przed sobą zgłoszenie do prokuratury z 13 czerwca – powiedział Jarosław Hupało, radny SLD. – Rodzina pacjenta, który został przyjęty do szpitala i przeszedł trzy operacje, zgłosiła sprawę możliwego zakażenia go na terenie placówki bakterią szpitalną. Niestety, pacjent zmarł.

Według dokumentów, którymi dysponują politycy SLD, pacjent został zakażony bakterią na terenie szpitala, co mogło doprowadzić do drastycznego pogorszenia jego stanu zdrowia.

Kolejną sprawą, która bulwersuje polityków Sojuszu, jest fakt, że często od pracowników szpitala wymaga się posiadania umiejętności, które nie powinny znaleźć się w zakresie ich obowiązków.

– W kwestii obowiązków służbowych pan dyrektor wymaga od sekretarki medycznej umiejętności udzielania pomocy przedmedycznej, czy rozpoznawania stanu zagrożenia życia i zdrowia. A przecież sekretarką może to być osoba, która posiada wykształcenie średnie, niekoniecznie w zakresie szkoły medycznej – powiedział Jarosław Hupało.

Nieprawidłowości dotyczą także przydzielania pracownikom urlopów. Zgodnie z dokumentami, pracownik idący na urlop, musi znaleźć zastępstwo na czas swojej nieobecności.

– Sekretarka medyczna, planująca urlop, jest zobowiązana znaleźć zastępstwo wśród pracowników szpitala – cytuje Jarosław Hupało. – Gdzie jest planowanie urlopów? Gdzie jest zarządzanie?

Kolejnym problemem, na który zwraca uwagę radny Hupało, jest bałagan w dokumentacji szpitalnej. Według dokumentów, na obserwacji w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym przebywa obecnie blisko 3 tys. osób.

– 2889 pacjentów ma swoją dokumentację medyczną w SOR – mówi Jarosław Hupało. – Myślę, że wynika to z tego, że nie zostały zamknięte ich kartoteki, nie zanotowano, że pacjent został np. odesłany do domu.

Dyrektor szpitala nie chciał dziś skomentować zarzutów polityków SLD. Marek Bruzdowicz nie godzi się na prowadzenie korespondencyjnej dyskusji poprzez media, jest jednak otwarty na rozpoczęcie rozmów z działaczami lewicy na temat problemów placówki.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Pulsu Miasta.

Data: 15 czerwca 2016, 13:45